Konsekwencje podważenia ważności umowy kredytowej

Spis treści

Czy bankom należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału?

Występując w sprawach przeciwko bankom doskonale wiemy, że już podjęcie decyzji o wystąpieniu z roszczeniem w sprawach dotyczących tzw. kredytów frankowych, czyli kredytów indeksowanych i denominowanych do waluty obcej, może spędzać sen z powiek. Nawet wysokie prawdopodobieństwo ustalenia przez sąd nieważności umowy kredytowej bądź jej upadek nie pozwala spocząć na laurach. W świadomości kredytobiorcy winna być kwestia konieczności rozliczenia się z bankiem.

Czy słusznym jest jednak obawiać się roszczeń ze strony banku?

Jak wygląda rozliczenie z bankiem?

Rozliczenie nieważnej umowy następuje na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu i jest czystym restytucyjnym zwrotem tego, co świadczono. Rozliczenie takie winno opierać się zatem na założeniu, że po każdej ze stron nieważnej umowy powstaje roszczenie o zwrot tego, co świadczyła (tzw. teoria dwóch kondykcji).

Zgodnie z teorią dwóch kondykcji, jeśli w wyniku zawarcia umowy każda ze stron spełniła świadczenie na rzecz drugiej strony, to w przypadku nieważności umowy, bądź też w przypadku upadku/unieważnienia umowy z uwagi na niemożność jej utrzymania po wyeliminowaniu postanowień abuzywnych, każda z nich ma własne roszczenie o zwrot spełnionego świadczenia (bank o zwrot kwoty przekazanego kredytu, a kredytobiorcy o zwrot świadczeń spełnionych na rzecz banku w wykonaniu umowy kredytowej).

Konsekwencją winno być zatem doprowadzenie do stanu sprzed zawarcia umowy i tzw. rozliczenie na zero. Oznacza to zwrot przez kredytobiorcę sumy udostępnionego kredytu, natomiast ze strony banku zwrot sumy spłaconych rat.

Kiedy roszczenia restytucyjne związane z rozliczeniem stają się wymagalne?

Dopiero uznanie przez sąd nieważności bądź też upadku umowy kredytu, oznaczać będzie obowiązek zwrotu przez strony tego co sobie świadczyły.

Działania celem zniechęcenia konsumentów od wykonywania praw przyznanych im dyrektywą 93/13 w przypadku stosowania przez banki nieuczciwych warunków umownych

Czy teoria dotycząca sposobu rozliczenia równa się praktyce?

Umowa kredytu była wykonywana już zwykle przez kilkanaście lat. W tym czasie kredytobiorcy dokonywali spłat rat kredytu wraz z oprocentowaniem w wysokościach żądanych przez bank. Niewątpliwie unicestwienie przez sąd umowy kredytu oznacza, że również pobrane przez bank odsetki podlegają zwrotowina rzecz kredytobiorcy. W praktyce bank na takiej umowie nie zarobi, a kredytobiorca uzyska „kredyt darmowy” (sankcja pozbawienia odsetek). Kredytobiorca otrzymał od banku bezodsetkową kwotę kredytu i taką też kwotę winien zwrócić.

Przez okres, kiedy kredytobiorcy dokonywali spłat bank nie mógł już dysponować udostępnionym w wyniku zawarcia umowy kredytu kapitałem. Banki prześcigają się więc w tworzeniu rozmaitych koncepcji dotyczących wyliczenia rzekomej „korzyści” odniesionej przez kredytobiorcę w wyniku dysponowania kapitałem kredytu (sięgających 30-50 proc. kapitału kredytu).

Zakwestionowanie istnienia skutecznej umowy kredyty oznacza prawdopodobieństwo wystąpienia przez bank z roszczeniem o zapłatę tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.

Nie w każdym przypadku z formułowaniem roszczeń bank poczeka do prawomocności orzeczenia stwierdzającego nieważność bądź upadek umowy kredytu. Wielokrotnie, już wystąpienie przez kredytobiorcę z powództwem wobec banku powodować może zgłaszanie przez bank roszczeń o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu. Nijako na wypadek wystąpienia takiego skutku. Banki dochodzą obecnie od swoich klientów wynagrodzenia za korzystanie z kapitału zarówno po unieważnieniu umowy kredytu, ale także osobno w trakcie trwającego już procesu. Wymaga to podjęcia skutecznej obrony przed roszczeniami banku.

Czy rzeczywiście istnieją podstawy prawne, aby kredytobiorca płacił bankowi za korzystanie z pieniędzy?

Podkreślenia wymaga, że w polskim porządku prawnym nie istnieją przepisy uprawniające bank do żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, a przyznanie bankom prawa do takiego wynagrodzenia naruszałoby długofalowy skutek odstraszający wynikający z dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.

Z regulacji tej wynika, że to przedsiębiorca stosujący w umowach niedozwolone klauzule ponosi ryzyko związane z ich wyeliminowaniem i musi się wystrzegać takich zapisów. Gdyby uznać, że bankowi należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez kredytobiorcę, choć nieważność zawartej umowy wynika z działania banku, bo to bank wzorce umów przygotował, doszłoby do sytuacji, w której bankowi opłacałoby się zawierać umowy niezgodne z prawem, bo zawsze by zarabiał. W takim ujęciu bank zarabiałby albo poprzez stosowanie klauzul niedozwolonych, albo otrzymałby wynagrodzenie, gdyby umowa została unieważniona, a kredytobiorca w żadnej z tych sytuacji nie byłby chroniony.

Takie roszczenia przedsiębiorców pozostają w sprzeczności z ratio legis dyrektywy Rady 93/13 z dnia 5 kwietnia 1993 r. i udzielonej konsumentowi na jej podstawie ochronie, ale również nie znajduje oparcia w przepisach prawa krajowego.

Możliwość dochodzenia przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału zaprzeczyłaby całości dotychczasowego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na tle dyrektywy 93/13, a w szczególności naruszałaby obowiązek wywołania efektu odstraszającego w stosunku do przedsiębiorców, którzy wprowadzają do swoich umów nieuczciwe postanowienia umowne.

W wyniku zaprojektowania wadliwego wzorca umowy bank formułuje twierdzenia o „zubożaniu”, de facto dążąc do uzyskania rynkowego zarobku od swoich klientów. Przedsiębiorca, który posługuje się wzorcami umowy zawierającymi niedozwolone postanowienia i narzuca konsumentom zawarcie umowy w oparciu o te wzorce nie zasługuje na ochronę mającą rekompensować mu niekorzystne skutki zawarcia umowy o określonej treści (por. wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 5 lutego 2020 r., sygn. XXV C 1669/16).

Strategia formułowania przez banki roszczeń o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, mająca przy okazji zniechęcić pozostałych, niezdecydowanych kredytobiorców przed wejściem z bankiem w spór, może przynieść zgubne skutki dla banków.

Skutki opinii Rzecznika Generalnego Anthonego Michaela Collinsa z dnia 16 lutego 2023 r. w sprawie prowadzonej przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej pod sygn. C520/21

Pytania prejudycjalne do TSUE dotyczące kwestii wynagrodzenia za korzystanie z kapitału zostały skierowane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpoznający sprawę, w której to kredytobiorcy zażądali od banku zapłaty należności z tytułu bezumownego korzystania z pieniędzy, utraty okazji osiągnięcia korzyści wskutek czasowego uniemożliwienia korzystania z pieniędzy oraz spadku siły nabywczej pieniędzy, które przekazał bankowi.

W związku z nieważnością umowy kredytu bankom nie należy się żadne, dodatkowe wynagrodzenie

Jak wynika z opinii, przepisy dyrektywy 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Artykuł 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1) należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą w przypadku uznania, iż umowa kredytu zawarta przez konsumenta i bank jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych, bank, oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, może w następstwie takiego uznania domagać się od konsumenta także dodatkowych świadczeń.

Opinia Rzecznika Generalnego przyjęła stanowisko możliwie najkorzystniejsze dla frankowiczów.

W przypadku podzielania stanowiska Rzecznika Generalnego w wyroku TSUE, rozwiana zostanie podstawa do obaw wynikających z konsekwencji doprowadzenia przez kredytobiorcę do nieważności umowy kredytu. Przed sądami toczy się obecnie wiele postępowań sądowych z powództw banków przeciwko frankowiczom, które dotyczą wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu. Opinia zapowiada korzystny dla kredytobiorców wynik procesów sądowych i unicestwienie szans banków na uzyskanie dodatkowych świadczeń z tytułu tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu.

Opinia potwierdza stanowisko, że bankowi nie należy się nic ponad wypłacony kapitał. Rozliczenie z bankiem obejmuje wyłącznie to, co strony świadczyły, przywracając stan sprzed zawarcia umowy kredytu. Banki mogą jedynie oczekiwać zwrotu nominalnej wartości kredytu udostępnionego w PLN, bez oprocentowania, wynagrodzenia czy waloryzacji. Przyjęcie poglądu przeciwnego premiowałby nieuczciwego przedsiębiorcę.

Wyrok TSUE zgodny z opinią Rzecznika Generalnego spowoduje, że nowe pozwy banków ostatecznie stracą rację bytu, a sprawy w toku zmierzać będą do porażki banków. Wraz z wyroku w sprawie o sygn. akt C‑520/21, spodziewana jest kolejna fala pozwów kredytobiorców o stwierdzenie nieważności zawartych przez nich umów. Jasne stanowisko wobec dodatkowych roszczeń ze strony banków może mieć także korzystny wpływ na zmianę propozycji ugodowych banków, które jak dotąd nie były powszechnie zawierane.

Dodatkowo, opinia sugeruje rozwiązanie kwestii sposobu liczenia przez banki odsetek związanych z roszczeniem o zwrot nienależnie wypłaconego kapitału kredytu. Rzecznik Generalny uznał, że bank może ewentualnie żądać odsetek dopiero od dnia wezwania konsumenta do zwrotu nienależnie wypłaconego kapitału kredytu (odsetki nie są należne za okres wcześniejszy), a praktyka krajowa nie może ograniczać tego uprawnienia.

Szansa dla kredytobiorców na dochodzenie dalszych roszczeń

Kierując roszczenia względem banku, kredytobiorcy domagali się wyłącznie zwrotu nienależnie spłacanych rat i innych kosztów związanych z udzieleniem kredytu tj. prowizji banku, ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, ubezpieczenia od utraty pracy.

Jak stwierdzono w opinii, przepisy dyrektywy 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Artykuł 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1) należy interpretować w ten sposób, że w przypadku uznania, iż umowa kredytu zawarta przez konsumenta i bank jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych, konsument, oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie tej umowy oraz zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, może w następstwie takiego uznania domagać się od banku także dodatkowych świadczeń.

Z powyższego wynika, że przepisy prawa unijnego nie stoją na przeszkodzie dochodzeniu przez kredytobiorcę od banku roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Jeśli tylko konsumenci zdołają wykazać istnienie i wysokość własnego roszczenia, będą mogli wystąpić o dodatkowe świadczenia na swoją rzecz.

Opinia Rzecznika Generalnego formalnie nie stanowi wyroku, stwarza jednak wysokie prawdopodobieństwo, że TSUE wydając orzeczenie w sprawie podzieli poglądy Rzecznika Generalnego.

Co robić w przypadku pozwu banku o zwrot kapitału i wynagrodzenie?

Jeśli zostałeś pozwany przez bank, niezbędnym jest odwołanie do odpowiedniej argumentacji i doświadczenia w tej tematyce. Nawet w przypadku prawomocnie wygranej sprawy o ustalenie, koniecznym może być podjęcie obrony przed powództwem banku.

Powierz sprawę profesjonalnemu pełnomocnikowi specjalizującemu się w dziedzinie kredytów frankowych, który podniesie wszystkie zarzuty i przedstawi odpowiednią kontrargumentację dla roszczeń banku.

#nieuczciwepraktykirynkowe #kredytyfrankowe #wynagrodzeniezakorzystaniezkapitalu #uniewaznienieumowy #TSUE #kredytindeksowany #kredytdenominowany #kredytCHF #frankowiecze #uniewaznienieumowykredytu #wyrokC‑520/21 #rozliczenieumowy #roszczenia #bank #kredytobiorcy

Related Posts